Korporacja Akademicka Hermesia
Łatwo tłumaczyć pogmatwane dzieje Ojczyzny tkwiącą w nas, Polakach, dwoistą naturą – romantyczną i pozytywistyczną. Zostawmy jednak dziatwie szkolnej rozważania nad wyższością Orzeszkowej nad Mickiewiczem i na odwrót, dla nas jedno jest oczywiste – dwoista jest natura Polaka, rozmaite są też ścieżki, którymi kierujemy się ku dobru Ojczyzny.
Korporacje akademickie dla polskich studentów od początków istnienia były miejscem, gdzie dwie natury młodych żaków uzupełniały się w zadziwiający sposób. Spójrzmy na najstarszą korporację – Konwent Polonia. Zakłada ją młodzież wileńska studiująca w Dorpacie (rok 1828), z ducha filomaci i filareci – marzyciele, burzyciele, siewcy wiatru. I wybierają strukturę organizacyjną burszowskich stowarzyszeń niemieckich – z ich obrzędowością, hierarchią, zasadniczością i porządkiem. Ogień i woda. A jednak eksperyment powiódł się! Powstawały w wieku XIX kolejne polskie korporacje na obczyźnie (Ryga, Petersburg), a gdy zakwitła wolna Rzeczypospolita, na naszych uniwersytetach, w Warszawie, Krakowie, Wilnie, Lwowie, Lublinie i oczywiście w Poznaniu, młodzież zaczęła spontanicznie kultywować dawne tradycje.
Dla Hermitów momentem narodzin jest dzień 20 listopada 1926 roku. Wtedy to przez studentów Wyższej Szkoły Handlowej w Poznaniu zostaje założona Korporacja Akademicka Hermesia. Za dewizę obrano zawołanie: Viribus unitis do potęgi gospodarczej Polski. Hermici z zapałem wprowadzają w życie dewizę, zgłębiając nauki ekonomiczne, organizując prelekcje na tematy gospodarcze, włączając się w inicjatywy kulturalne społeczności Poznania i Wielkopolski. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że w przerwach pomiędzy wprowadzaniem w życie dewizy, Hermici potrafią dobrze się bawić! Romantyczna dusza braci filomatów i filaretów zobowiązuje. Dobry humor nie opuszczał studentów. Na balach korporacyjnych, wieczorkach tanecznych czy knajpach piwnych wykuwają się więzi prawdziwej przyjaźni. Przyjaźni, którą los wystawi na ciężką próbę…
Wojna była dla korporantów próbą charakterów. I korporanci polscy udowodnili, że dewizy wyhaftowane na sztandarach były też wyryte w sercach młodzieży akademickiej! Gotowi byli za ideały walczyć, cierpieć, umierać. Cześć ich pamięci!
Bóg, Honor, Ojczyzna – brzydzą się tymi pojęciami nasi „wyzwoliciele”. Pod czerwonymi sztandarami zaczynają bój z tradycją Polski przedwojennej, Polski z wieloma wadami, ale Polski wolnej. Korporanci byli wrogami władzy ludowej, zakazano działalności korporacjom. Ale nie da się zakazać tęsknoty za Prawdą i Wolnością. Przedwojenni żacy, teraz stateczni panowie w średnim wieku, są nadal korporantami i pozostają nimi do końca życia. Bo korporantem jest się na całe życie, podobnie jak prawdziwym przyjacielem jest się na dobre i na złe.
Żyjemy w wolnej Polsce. Pamiętamy o naszych tradycjach. Pamiętamy o naszych romantycznych korzeniach i o mrówczej pracy pokoleń organiczników. Pamiętamy i o korporantach i szanujemy ich postawę. Senior Hermesii, filister Stanisław Baranowski, udzielił Korporacji Chrobria upoważnienia do reaktywowania Korporacji Hermesia, tak by tradycje przedwojennych żaków nie zanikły. Hermesia odradza się – w łączności z tradycją ojców, ale w nowych czasach. Czasach trudnych, pełnych relatywizmu etycznego, pustych słów, zawiedzionych nadziei… Wierzymy, że droga do naprawienia społeczeństwa tkwi w nim samym – w nas samych. Zapraszamy w nasze szeregi wszystkich, dla których słowa takie jak „przyjaźń” i „honor” są ważne. Chcemy kroczyć drogą naszych przodków – zarówno na szlaku bojowym, gdy chwytali za broń w romantycznych zrywach niepodległościowych, jak i wtedy, gdy w mozole pracowali u podstaw na rozwój gospodarczy i społeczny Polski. Zaangażowanie w prace Korporacji wyrabia charakter i pozwala miło spędzić czas.
Uda nam się, gdy zjednoczymy nasze siły: wspólnymi siłami to nasza dewiza.