Mimo dużej ilości pracy związanej z przygotowaniami do Tygodnia Gospodarczego, który odbędzie się 24-25 marca, Hermici potrafią wygospodarować czas na dobrą zabawę, by nabrać sił do dalszego działania. Czteroosobowa reprezentacja Hermesii wybrała się 12 marca do Warszawy na organizowaną wspólnie z Sarmatami fidułkę. Jak zwykle nie zabrakło silnych wrażeń i wielu przygód.
Zaraz po przyjeździe, fuksy miały okazję uczestniczyć w długo wyczekiwanym coetusie. A było na co czekać! Ogrom pamiątek i eksponatów zgromadzonych na kwaterze Sarmatii był przytłaczający. Zdjęcia, niemieckie śpiewniki, przedwojenne dekle – to wszystko można było zobaczyć, oraz usłyszeć powiązane z eksponatami opowieści Com! Oldermana.
Po coetusie, korzystając z wolnej chwili przed rozpoczęciem fidułki, grupa hermitów, razem z Com! Konradem Pecelerowiczem (K!Sarmatia), postanowiła wybrać się do Muzeum Narodowego. Jego ogrom nie pozwolił na zobaczenie wszystkich wystaw, ale kilka z nich udało się obejść i z pewnością pozostaną na długi czas w naszej pamięci.
Po odbyciu przez fuksy krótkiego kursu szermierki akademickiej, przyszedł czas na fidułkę. Śpiewy, żarty, konkursy i piwo, czyli to, co korporanci lubią najbardziej. Niczego nie zabrakło. Po zakończeniu, obecni postanowili udać się jaszcze na kwaterę Aquilonii, gdzie odbywał się komersz. Hermici zostali przyjęci po burszowsku i wraz z Aquilonami bawili się do późnych godzin nocnych.