To był dopiero łykend. W piątek fidułka, podczas której w szeregi Hermesii wstąpili dwaj kandydaci. W sobotę KOMERS REAKTYWACYJNY. W tym wielkim święcie korporacyjnym uczestniczyli przedstawiciele innych Konwentów z Poznania i Warszawy. Było i podniośle, i wesoło. Relacja już jest…
Fidułka 18 kwietnia była pierwszą Fidułką K! Hermesia. Okazało się, że we własnym gronie bawimy się całkiem dobrze.
Prezydium – czcigodne i nieomylne – pilnowało, by zabawa była dobra.
Pod skrzydła Hermesii weszło dwóch nowych fuksów, którzy nie mieli najmniejszych problemów z wypiciem toastu. Miejmy nadzieję, że będą z nich Bursze pełną gębą.
Oczywiście apel fuksów wykazał, że jeszcze im sporo brakuje…
…ale o ich prawidłowy rozwój dba nasz łagodny, do-rany-przyłóż Olderman…
Fidułka była niezwykle udana, ale była ona dopiero przedbiegiem przed Komersem, który odbył się dzień później…
—
KOMERS REAKTYWACYJNY był pierwszym Komersem odrodzonej Hermesii.
Prezydium dbało o prawidłowy przebieg uroczystości…
Przybyli cieszyć się z nami Comilitoni z innych Polskich Korporacji Akademickich. Reprezentowane były barwy K!K! Sarmatia, Lechia, Chrobria, Baltia i Respublica.
Wspomagał nas nasz Kurator, zwany pieszczotliwie Komisarzem, Fil! Łukasz Szmit z K! Chrobria
Zabawa trwała długo, w części nieoficjalnej, którą oddzieliły od oficjalnej wielkopolskie pyry z gzikiem, doszło do konkursów i licytacji, podczas których można było nabyć wiele piwnych utensyliów.
Wszyscy bawili się długo, przy napojach przywiezionych z zza zachodniej granicy…
Aż szkoda było iść do domów… Ale przecież Komers Hermesii jest jak bumerang… Powróci…
Dziękujemy wszystkim C!C! i gościom za przybycie!
—
Appendix:
Furorę na Fidułce i Komersie zrobił C! Juja – potrafił wypić trzy dwulitrowe buty. No, prawie wypić…