Dnia 11 października 2008 roku w Toruniu odbył się III Komersz Polski, na którym nie mogło zabraknąć przedstawicieli K!Hermesia. Jak w każdej poważnej operacji logistycznej, tak i w naszym wyjeździe nie odbyło się bez drobnych problemów.
Wszystko zaczęło się w przeddzień wyjazdu, kiedy C!Chorąży, jako Ojciec Korporacyjny fuksa Sulborskiego postanowił udzielić mu ojcowskiej rady, odnośnie godnego zachowanie się na Komerszu Polskim. Po udzieleniu kilku rad, wraz z praktyczną demonstracją omówionych wcześniej sposobów spożywania szlachetnego, złocistego trunku zapadła decyzja o rozpoczęciu operacji dokładnie o godz. 7.00 czasu polskiego. W związku z przyjętymi ustaleniami C!Chorąży i fuks Sulborski. postanowili spotkać się na godzinę zegarową przed planowaną zbiórką z pozostałymi członkami wyprawy – C! Prezesem Pilarczykiem i fuksem Kardasem. Jak przystało na prawdziwych dżentelmenów, wszyscy poza fuksem Kardasem, który pełnił funkcję kierowcy, spóźnili się 15 minut…
Podroż do Torunia, upłynęła w miłej atmosferze, pomimo faktu ze osoby siedzące z tyłu musiały dzielić miejsce ze sztandarem K!Chrobria. W Toruniu zjawiliśmy się o 10.00, po czym udaliśmy się na I Kongres Polskich Korporacji Akademickich, który zaplanowany był na godz. 11.00. Dwójka rycerzy, którzy stanowili delegację K!Hermesia, udała się na obrady, a fuksy na piwo.
Kongres…
Jego głównym celem było omówienie sprawy honoru oraz postępowania honorowego jako rzeczy stanowiących o istocie Polskich Korporacji Akademickich. Waga decyzji, które wtedy zapadły, w pełni okaże się po dniu 1 stycznia 2009…
Po Kongresie Hermici udali się na degustację lokalnych trunków w towarzystwie C!C! z
K!K! Sarmatia i Chrobria.
III Komersz Polski – czas zacząć…
O godz 16.00 rozpoczęła się Msza w intencji Polskiego Ruchu Korporacyjnego. Po niej odbył się uroczysty przemarsz pocztów sztandarowych w asyście korporantów, którzy z pieśnią na ustach dumnie kroczyli Toruńską starówką. Pochód zakończył się przy budynku UMK, gdzie odbyła się doniosła akademia.
Po pewnych problemach z transportem, wynikłych z drobnych nieporozumień, dzielni Hermici dotarli do Fortu IV gdzie obyć się miała impreza właściwa. Z części gastronomicznej oprócz dwudaniowego obiadu, warto wspomnieć o przepysznych ogóreczkach kiszonych. W części oficjalnej Komerszu panowała wesoła atmosfera, która była skutecznie podtrzymywana przez fuksy roznoszące szlachetny, złocisty trunek. Niestety K!Hermesia musiała opuścić Komersz już o godz. 23.00, gdyż rozliczne obowiązki pozostawione w Poznaniu nie pozwoliły na dłuższe uczestniczenie w uroczystości.
Powrót upłynął pod znakiem monologu C!Chorążego dot. spraw bieżących K!Hermesia, wygłaszanego przez sen.